Okładka
Tom I - Bestie
Tom II - Ptaki
Tom I - Bestie
Magia w magicznych Bestiach według Martina Maxima Tom I 

Wstęp
Świat od zawsze był pełen niesamowitych stworzeń tych nieszkodliwych jak i tych bardzo niebezpiecznych. Jeżeli pragniesz zwiedzić ich świat to znalazłeś odpowiednią lekturę dla siebie. Nazywam się Martin Maxim, pracuje jako gajowy strażnik kluczy w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart już od prawie 10 lat. Oprócz tego nauczam młodych czarodziei i czarownice z dziedziny opieki nad magicznymi stworzeniami już od prawie 3 lat. Wszystko co tutaj jest napisane wynika z moich prywatnych doświadczeń. Magizoologia od kiedy tylko pamiętam jest moją pasją, książkę polecam zarówno dorosłym jak i młodym czarodziejom. Miłej lektury...


Centaur



xxxx - Bestia, tylko z wyboru

Można je spotkać wszędzie gdzie jeszcze nie stanęła, albo prawie w ogóle nie staje czarodziejska stopa. Stworzenia te mógłbym nazwać nawet swoimi braćmi gdyby nie podziurawili mi jednego razu nóg strzałami, przywiązali do pala i wyrzucili na skraju zakazanego lasu. Nie byłyby to dla mnie nawet stworzenia gdyby nie ta końska część i zwyczaje rodem plemion z okresów starożytnych. Może na początek nieco podręcznikowego opisu, centaury są prawie jak ludzie. Prawie, gdyby poniżej ich pasa znajdowały się normalne ludzkie nogi a nie 4 końskie kopyta. Nie ma lepszych strzelców od nich, choćbyśmy trenowali od małego nigdy im nie dorównamy. Nie jeden spec od zielarstwa i astronom mógłby pobierać od nich nauki. Co do charakteru różnią się pomiędzy sobą zupełnie jak my. Łączy je jedna cecha - duma. To właśnie przez nią tak mało do dziś wiemy o nich a one nas. Spotykałem osobniki które wyzbyły się jej lecz były to pojedyncze przypadki, większość z nich najprawdopodobniej już nie żyje, albo odeszły gdzieś daleko poza mój zasięg. Jak już mówiłem żyją one daleko od ludzi, wystarczająco daleko aby żaden człowiek nie miał okazji ich spotkać. Mi jednak udało się zbliżyć na tyle aby zobaczyć jak żyją. Grupa którą spotkałem trzymała się razem w stadzie, była na tyle zorganizowana aby móc zbudować dla siebie prowizoryczne domu chroniące w pełni przez deszczem, magazyn na żywność i broń. Podział między nimi cechował się typowym prawem dżungli, dominuje najsilniejszy, zaś samice czy też kobiety.... Nie mogę znaleźć tutaj odpowiedniego słowa, ale można powiedzieć że są traktowane jako obiekty do wyładowania się.

11-12 Września 45 r. To było coś dziwnego, wieczorem ostatni obchód i z powrotem do domu z nadzieją że narzeczona upichciła coś dobrego. A tutaj strzała przez okno, potem druga i trzecia. Wychodzę sprawdzam. Wszystko jasne, centaury stwierdziły że nie warto pukać skoro można wybić okno. Zupełnie jakbym nie wstawiał nowego tydzień temu. ''Czego chcecie o takiej porze przecież umawialiśmy się inaczej..? '' Odpowiedzi nie było poczułem jedynie przeraźliwy ból w nogach, nim przeszło byłem na ziemi przy ognisku na środku ich wioski. Rozmowa długo nie trwała, chodziło im o kobietę z przeszłości, dalekiej przeszłości. Nazywali ją rudowłosym tyranem, nic w tym nie byłoby dziwnego gdyby nie to że nie jest ruda. Zdziwiło mnie to wtedy że centaury potrafią tak długo trzymać urazę, ale co zrobić. Po wszystkim przyjemniaczki nie raczyły mnie odnieść na miejsce gdyż nie mogłem chodzić. Wyrzuciły mnie na skraju lasu.

15-18 marca 43 r. Co miesięczny obchód szlakiem, jak zawsze kilka martwych akromantul po drodze, resztki i ślady po wilkach. Nic nadzwyczajnego gdyby nie ślady kopyt. Tutaj? Tak blisko. (To do nich niepodobne). Po chwili słyszę głośny wdech wraz z napinaniem cięciwy. To były centaury, jedynie dwa jeden wielki umięśniony jeszcze bardziej niż chłopaki z durmstrangu drugi zaś mały można powiedzieć że wyglądał jak dziecko. Okazało się że zostali wyrzuceni z wioski i szukają nowego miejsca dla siebie. Niechętnie ale zgodziły sobie pomóc, wspólnymi siłami w 3 dni zbudowaliśmy wioskę prawie tak solidną jak ich starą.

 

Gryf 



xxxx - Bestia, ale da sie oswoic 

Pochodzą z Grecji (tak jest napisane we wszystkich podręcznikach), gdyby to byłaby prawda nie byłoby ich w Anglii ani nawet w Europie. Tam jest 40 stopni w cieniu a tutaj? Dobrze że przynajmniej czasami nie pada. No dobra ale co my tutaj mamy? Wielką bestię mieszaninę orła z lwem dokładnie taką jak na rysunku powyżej. Książki podają że mają burzliwy charakter przez co są idealnymi strażnikami skarbów. Od razu zaznaczę że to nie prawda. Gryf to wbrew pozorom bardzo inteligentne stworzenie które nie zaatakuje tego kogo nie uzna za zagrożenie. Żywią się surowym mięsem, chodź upieczonym też nie pogardzą. Osobiście spotkałem się w swoim życiu z tym stworzeniem 2 razy. Pierwszy gryf na jakiego spotkałem był jedną wielką zagadką, okazało się że miał na imię Azhar i należał do mojego poprzednika Berberusa. Był dobrym towarzyszem dopóki nie zaczął dogorywać swoich dni przez co musiałem oddać go do rezerwatu. 2 raz był nieco mniej przyjemny gdyż gryf którego spotkałem był zdziczały i okazał się zwykłą bestią bez jakiegokolwiek rozumu. Wszystko skończyło się tym że ludzie z ministerstwa zabrali go i ''unieszkodzliwili''. W jednym przypominają bardzo hipogryfy. Gryf jeśli da się dosiąść czarodziej przeżyje niezapomnianą przygodę w swoim życiu, coś nie do porównania z lotem na miotle.

30 stycznia 41 r. 18 koniec warty, siedzę przed chatką - ostrze miecz osełką kiedy między drzewami rozległ się głośny sokoli pisk. Minęło zaledwie kilka sekund a z koron wyleciał on. Wielki i majestatyczny. Wylądował na polance niedaleko, wiatr z jego skrzydeł był wystarczający aby potargać mi wszystkie włosy. Nie wiedziałem nawet jak zareagować, 
asekuracyjnie wyciągnąłem różdżkę, podszedłem ukłoniłem się a stworzenie odwzajemniło gest.

14 października 41r. Spakowany miałem już wracać do domu, oczywiście wszystko nie tak. Pukanie do drzwi a za nimi nie spokojny uczeń krzyczący że gryf rozrywa jego kolegę. Nie zastanawiałem się chwyciłem za miecz i różdżkę po czym prędko ile sił w nogach, całe szczęście nie było za późno stworzenie poczuło że coś mu zagraża zerwało się w powietrze i odleciało głęboko w las

Tryton



xxxx - Bestia, jedynie na ladzie

Panowie głębin, kolejni nasi krewniacy którzy swoją arogancją odrzucili zdobycze magii. Trytony to niezachwiani władcy podwodnych królestw. W wielu aspektach przypominają centaury tak samo jak one żyją w zorganizowanej społeczności, budują skomplikowane zabudowania które służą im za dom, magazyn i całą resztę. Poszczególnymi miastami rządzą królowe, z których wolą liczy się każdy tryton oraz syrena. Nie można lekceważyć ich siły potrafią nad wodą cisnąć trójzębem wystarczająco mocno aby przebić człowieka. Posiadają własny rodzaj mowy który zmienia się pod wodą i nad jej powierzchnią. Tylko nie liczni potrafią się z nimi porozumieć na lądzie gdyż jest to bardzo trudny język. Z ciekawostek można dodać że ich broń czyli dzidy trójzęby wykonane są z mieszaniny wodorostów i kamieni która ma wyjątkową właściwość. Pod wodą tworzą materiał twardy jak stal zaś nad nią rozpadają się po 5 minutach. Kolejną znaną powszechnie ciekawostką na temat trytonów jest fakt że potrafią one oswajać druzgotki tak aby służyły im wiernie niczym zwierzątka domowe. Bez względnie nie wolno ich prowokować!!

24 luty 35 r. Kuzynka jak zawsze chciała się przejść na błonia na te najdalsze do których trzeba schodzić przez długie schody w stronę portu, nuda nic ciekawego ale co zrobić. I byłaby to strasznie nudna przechadzka gdybyśmy nie spotkali ucznia krzyczącego na cały głos, jedyne co zdołał wypowiedzieć to ''tryton w jeziorze''. Nie trzeba było daleko iść, zobaczyliśmy go. Był rozmiarów człowieka, ale muskułów pozazdrościłbym mu nawet ja. Cisnął w nas oszczepem i zanurzył się pod wodą.

Akromantula



xxxxx - Bestia, ale tylko kiedy jest ich duzo

Postrach niejednej dziewczyny, koszmar strasznych i obrzydliwych owadów nabiera tutaj nowego znaczenia. Wielkie osiągające wysokość nawet 15 stóp, 4 pary upiornych ślepi. Mimo wszystko w tych upiornych ciałach jest coś ludzkiego. Akromantule potrafią mówić jeśli miały dłuższy kontakt z ludźmi, potrafią okazywać emocje a nawet przywiązać się do jakiejś osoby. Jednemu z moich poprzedników Rubeusowi Hagridowi udało się udomowić akromantule a przynajmniej tak pisało w książce od historii. Zatytułowana jako ''bestia ale tylko kiedy jest ich wiele'' odnosi się do ich stylu życia, ponieważ żyją w koloniach. Czarodziejowi który natknie się na taką życzę szybkiej i bezbolesnej śmierci. Jednak jeśli napotka jednego osobnika nie ma strachu. Potrafią lepić sieć która tak samo jak zwykłych pająków jest mocniejsza od stali jeśli zbijemy ją w kupe. Odżywiają się jedynie mięsem surowym, ale upieczonym też nie pogardzą. Można z nich uzyskać wiele ważnych składników alchemicznych takich jak ich jad oraz jaja. Są niezwykle podatne na zaklęcie Arania Exumai.

31 października 40 r. Krzyki uczennicy dochodzące z dziedzińca nic w tym niezwykłego gdyby nie były one spowodowane pojawieniem się nieoczekiwanego gościa akromantuli jasnoniebieskiej. Nie atakowała była spokojna, umiała mówić więc ktoś musiał się nią zajmować. Zabrałem ją z powrotem do lasu jedyne czego się dowiedzieć że jej poprzedni panowie zostawili ją. Określała ich jako ''Panów Nieżycia, czerwone oczy''.


Mantykora


 
xxxxx - Bestia bezwgledna

Mięsożerne, ich skór odbija większość zaklęć ofensywnych, jad z ogona zabija niemal natychmiast. Lubią przed pożarciem swojej ofiary, chodź umieją latać nie wykazują chęci do dłuższych lotów niż kilkanaście metrów. Pochodzą z Persji, na terenie Wielkiej Brytanii nie ma żadnego rezerwatu w którym takie bestie są przetrzymywane. Wykazują podatność na zaklęcia Fulgur, Bombarda Maxima. Zetknąłem się z tym stworzeniem jedynie podczas turnieju trójmagicznego w Hogwarcie. Podczas pierwszego zadania uczestniczy musieli odebrać mantykorze podpowiedź do następnego zadania przyczepioną do jej ogona. Jeśli kiedyś wejdziecie jej w drogę niech Bóg ma was w opiece.

5 października 40 r. Spóźnili się 10 minut, ale w końcu pojawili się. Pracownicy Izraelskiego rezerwatu wraz z mantykorami. Bestie były zamknięcie w zaklętych klakach które były przystosowane do więzienia mantykor. Mimo to stworzenie wyglądały przerażająco, nie było co zwlekać szybko przenieśliśmy je głęboko w las gdzie oczekiwały na 1 zadanie turnieju trójmagicznego.


Podziękowania
Mam nadzieje że notatki gajowego okazały się wystarczająco ciekawą lekturą dla czytelnika. Od siebie dodam że to jeszcze nie jest koniec bo właśnie rozpocząłem pracę nad II tomem.

Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (1 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja